Główny indeks warszawskiej giełdy zanotował bardzo słabą sesję. Spadki szczególnie przyspieszyły pod koniec sesji, a WIG20 zakończył dzień 2,3% pod kreską wczorajszego zamknięcia. Doprowadziła do tego przede wszystkim wyprzedaż spółek energetycznych.
Sytuacja techniczna polskiego indeksu nie wygląda dobrze – jeśli dzisiejsze spadki będą kontynuowane, przed sprzedającymi otworzy się droga do poziomu dołka ze stycznia tego roku, do którego dotarcie będzie kosztowało WIG20 utratę kolejnych 7% wartości. Na szczęście na wysokości 1740 pkt. inwestorom rzucone zostanie ostatnie koło ratunkowe.
Wśród pięciu najgorszych firm głównego indeksu znaleźli się wszyscy (czterej) reprezentanci sektora energetycznego, który w ogólnym ujęciu stracił dzisiaj 3,7%. Po raz kolejny inwestorzy odwracają się od nich z powodu politycznych pomysłów dot. ratowania upadających kopalń. Najsilniejszej z nich, Enerdze, nie pomogło nawet zdementowanie przez zarząd spółki plotek o ewentualnym wsparciu JSW: W nawiązaniu do doniesień medialnych w sprawie ewentualnego zainteresowania sektora energetycznego aktywami lub akcjami spółki JSW SA, zarząd Energa SA dementuje, jakoby Grupa Energa była zaangażowana lub planowała zaangażowanie w taki proces.
Akcje Energi po raz drugi z rzędu osiągnęły najniższy poziom w swojej krótkiej (2,5-letniej) historii na GPW. O ile inwestorzy nie będą chcieli odreagować tych dni, ten wyczyn może zostać powtórzony już w ciągu najbliższych sesji.
Nieco lepiej sytuacja wyglądała dzisiaj w indeksach średnich (-1,3%) i małych (-0,8%) spółek, choć nie zabrakło rodzynków w postaci akcji HWE (-17%) czy 7 firm z sWIG80, na których spadki przekroczyły 4%.