Czwartkowa sesja na WIG20 przebiegła dość spokojnie, co stoi w przeciwieństwie do pozostałych europejskich indeksów, które to mocno reagowały w godzinach popołudniowych na słowa prezesa EBC – Mario Draghiego. Niestety, wbrew oczekiwaniom niektórych inwestorów, posiedzenie to niewiele wyjaśniło w kwestii przyszłości programu luzowania ilościowego (QE). Prezes stwierdził, że nie rozmawiano ani o ograniczeniu, ani też o przedłużeniu programu. Mario Draghi dodał, że w grudniu zakończą się prace nad raportem dotyczącym możliwości modyfikacji programu skupu aktywów (QE). Odsunięcie kluczowej decyzji na grudzień spowodowane jest też faktem oczekiwania na najświeższe prognozy makroekonomiczne.

W nocy z środy na czwartek odbyła się trzecia, a co za tym idzie ostatnia debata telewizyjna w amerykańskich wyborach prezydenckich. Według  sondaży, Hillary Clinton wygrała pojedynek z Donaldem Trumpem. W sondażu telewizji CNN 52 % ankietowanych wskazało na zwycięstwo Hillary Clinton, a 39 % na Donalda Trumpa. Rynki finansowe przyjęły te wyniki neutralnie, co może świadczyć o tym, że zwycięstwo kandydatki demokratów jest niemal pewne.

W dniu dzisiejszym pojawiły się również “minutes” z ostatniego posiedzenia RPP. W dokumencie NBP napisano, że “Członkowie Rady podtrzymali ocenę, że stabilizacja stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną”. Większość członków stwierdziło, że najbardziej prawdopodobna jest stabilizacja stóp procentowych w perspektywie kolejnych kwartałów.

Główny polski indeks skupiający blue chipy zamknął dzisiejszą sesję na poziomie 1749 punktów, co oznacza wzrost o +0.26%. Obroty wyniosły 441 mln zł, co nie jest zbyt rewelacyjnym wynikiem. Po kilku sesjach przewagi MWIG40 nad WIG20 dziś druga linia spółek jest najsłabszą formacją na GPW. Największy wpływ na to miały walory Banku Handlowego, które to zanotowały spadek o blisko 5%.

Już jutro kluczowa decyzja agencji DBRS w sprawie ratingu Portugalii

Wydaje się, że najważniejsze wydarzenia tego tygodnia dla światowego rynku finansowego się już odbyły. Mam tutaj na myśli posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego oraz ostatnią debatę prezydencką w Stanach Zjednoczonych pomiędzy Donaldem Trumpem a Hillary Clinton. Jeśli jednak chodzi o samą strefę euro to najważniejsza informacja tego tygodnia pojawi się właśnie jutro. W piątkowy wieczór agencja ratingowa Dominion Bond Rating Sernice (DBRS) ma zakończyć przegląd kondycji fiskalnej Portugalii. Jest to jedyna agencja, która wciąż podtrzymuje rating inwestycyjny (BBB) dla papierów skarbowych emitowanych przez Lizbonę. Pozostała wielka trójka agencji (Fitch, Moody’s oraz Standard & Poor’s) już wcześniej obniżyła swoje oceny do poziomu śmieciowego. Jeśli chodzi o zdecydowanie mniej znaną, kanadyjską agencję DBRS to w ostatnim czasie wyrażała się ona krytycznie na temat kondycji finansów tego kraju. W ostatniej decyzji opublikowanej w kwietniu wskazywała ona na zbyt duży poziom zadłużenia Portugalii, problemy na rynku pracy oraz słabe perspektyw wzrostu PKB. Pomimo, że kanadyjska agencja DBRS jest w chwili obecnej jedyną, która utrzymuje rating Portugalii na poziomie powyżej śmieciowego, to prognozy analityków nie zakładają obniżki ratingu w dniu jutrzejszym. Natomiast gdyby okazało się zupełnie odwrotnie to z pozoru mało istotna decyzja mało znanej agencji ratingowej może okazać się gwoździem do trumny dla strefy euro. Jeśli jutrzejsza ocena zostanie obniżona, to w krótkim czasie może nastąpić gwałtowny wzrost rentowności portugalskich obligacji, a kraj wypadnie z programu skupu obligacji przez EBC. Oznaczać to będzie również korektę na globalnych rynkach akcji oraz najprawdopodobniej powrót problemów europejskich banków.