Od połowy stycznia notowania akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej wzrosły z poziomu 8.66 zł do 58.50 zł w ubiegłym tygodniu. Oznacza to, że kurs poszedł do góry o kilkaset procent w przeciągu kilku miesięcy. Taka sytuacja na dużych spółkach notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych zdarza się niezwykle rzadko. Tak dynamiczny ruch wzrostowy najprawdopodobniej dobiegł już końca, a akcjonariuszy JSW może, czekać niemała korekta. Wiele tak naprawdę zależy od cen węgla koksującego, ale i na tym rynku możemy mieć do czynienia z wyhamowaniem tegorocznych wzrostów.
Prezes JSW (Tomasz Gawlik) również jest ostrożny w ocenie, czy ten dynamiczny trend na rynku się utrzyma. „Jestem ostrożny w ocenie czy te rosnące ceny węgla to stały trend. Ta dynamika jest niewytłumaczalna. Nie ma sygnałów w otoczeniu, które by uzasadniały taki wzrost. Wyłączonych zostało wiele aktywów górniczych. Jeśli te wysokie ceny będą się utrzymywać to strona podażowa się odezwie. Nie popadałbym w hurraoptymizm” (PAP)
Podaż na walorach JSW zaczyna dociskać notowania spółki
Przy tak skrajnym wykupieniu spółki, inwestorzy powinni mieć się na baczności i zwracać szczególną uwagę na negatywne sygnały. Z tymi tak naprawdę mamy już do czynienia, ponieważ jeśli dzisiejsza sesja zamknie się obecnym poziomie (-2.50%), będzie to oznaczało trzecią pod rząd, długą spadkową świecę na wykresie. W tym momencie chciałbym również zwrócić uwagę na obroty spółki. W dniu wczorajszym JSW zanotowała największe obroty (72.3 mln zł) spośród wszystkich spółek notowanych na polskiej giełdzie.
Jeśli dzisiejsza sesja zamknie się na minimach, dla mnie będzie to oznaczać, że układ sił zmienił się na spadkowy, a tegoroczne szczyty mogą być już nieosiągalne w najbliższych miesiącach. Biorąc pod uwagę skrajne wykupienie spółki, spodziewałbym się sporej realizacji zysków. Najbliższe wsparcie wypada w okolicy 47.00 zł, kolejne zaś, dopiero w pobliży 33.00 zł. W takim wypadku korekta byłaby dość spora, ale wzrosty rozpoczęte na początku roku również były gigantyczne.