W dniu dzisiejszym uwaga rynków finansowych całkowicie została zwrócona w kierunku posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego i jego decyzji w sprawie polityki pieniężnej. Konsensus rynkowy nie zakładał w niej zmian. W ostatnich dniach, im bliżej było posiedzenia, tym bardziej rosły oczekiwania inwestorów, że EBC jednak zdecyduje się na przedłużenie QE (programu luzowania ilościowego), który ma wygasnąć już w marcu 2017 roku. Na konferencji prasowej prezes Mario Draghi stwierdził, że EBC w ogóle nie rozmawiał na temat wydłużenia programu QE, a ewentualne zwiększenie lub wydłużenie stymulacji może nastąpić dopiero w dalszej przyszłości. Tak kategoryczne stwierdzenie spowodowało, że czar na giełdach europejskich prysł.
Wczoraj indeks WIG20 pobił psychologiczny poziom 1800 punktów, którego nie mógł przebić od 19 sierpnia. Natomiast dziś rano przetestowaliśmy znaczący opór zlokalizowany przy 1820 punktów, o którym wspominałem już w ubiegłym tygodniu. Podaż uaktywniła się na tych poziomach, a niespełniająca oczekiwań inwestorów popołudniowa konferencja EBC przyspieszyła spadki na polskim indeksie blue chip. Indeks WIG20 zakończył sesję na poziomie 1793 punktów, co oznacza spadek o -0.91%. Po dwóch dniach obrazu relatywnej siły względem pozostałych giełd wraca ponownie względna słabość.
Na dzisiejszej sesji najwięcej zyskiwał PGE, PEKAO oraz PZU, natomiast spore spadki zaliczyły PGNiG, PKO oraz KGHM. Należy również pamiętać, że już jutro poznamy decyzję agencji Moody’s w sprawie ratingu dla Polski. W przypadku jego obniżenia (o czym wspominał wicepremier Morawiecki) spadki na GPW mogą być kontynuowane.