Podsumowanie

  • reforma OFE a polska giełda,
  • kto straci najwięcej?
  • OFE jako fundusze akcyjne.

Od 2014 roku zaczęła obowiązywać nowa reforma systemu emerytalnego, która uczyniła oszczędzanie na emeryturę w Otwartych Funduszach Emerytalnych dobrowolnym. Brak inicjatywy ze strony obywatela, który sam musi wybrać OFE, jako jeden z filarów swojej emerytury, jeśli chce dywersyfikować źródła swojego przyszłego przychodu i wykorzystywać do tego rynek kapitałowy prowadzi do tego, że wszystkie jego środki zgromadzone zostają w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Niesie to za sobą wiele konsekwencji – politycznych, społecznych jak i finansowych. Z naszego punktu widzenia, najważniejsze pozostaje pytanie, czy reforma systemu emerytalnego jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Od początku 2014 roku polska giełda stoi praktycznie w miejscu. Każde wzrosty są następnie korygowane do punktu wyjściowego. Po półtora roku od wprowadzenia reformy emerytalnej indeks WIG wrócił do punktu wyjścia, w odróżnieniu od głównych indeksów zagranicznych, takich jak DAX30, czy SP500, które urosły o kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Czy za tym brakiem wzrostów kryje się mniejsza aktywność Otwartych Funduszy Emerytalnych?

Reforma systemu emerytalnego

Zacznijmy od odpowiedni na pytanie, co zmieniło się w 2014 roku w działalności OFE. Nie zagłębiając się w powody polityczne przejdźmy od razu do kwestii finansowych. 3 lutego 2014 roku 51,50% aktywów zgromadzonych w OFE (ulokowanych głównie w obligacjach skarbowych) zostało przeniesionych do ZUS. Zabieg ten był głównie nakierowany na redukcję wskaźnika długu do PKB. Od 2014 roku Otwarte Fundusze Emerytalne mają także zakaz kupowania obligacji skarbowych oraz papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa. Tym samym OFE zostały zmuszone by inwestować w akcje. Czy jest to dobra informacja dla polskiej giełdy?

[sc:mail]

OFE, jako fundusze akcyjne

Mogłaby by taką być, lecz w rzeczywistości nie jest. Kształt przeprowadzonej reformy, gdzie brak inicjatywy ze strony obywatela oznaczał zgodę na przeniesienie wszystkich środków do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, doprowadził do tego, że tylko 2 564 072 osób pozostało w OFE. Stanowi to 18,3% osób, których środki przed reformą znajdowały się w OFE. Oznacza to, że w wyniku reformy Otwarte Fundusze Emerytalne nie tylko musiały oddać do ZUS połowę posiadanych aktywów, lecz również strumień przyszłych składek jest wielokrotnie niższy niż miało to miejsce wcześniej.

Na tym etapie można stwierdzić, że wpływ reformy na giełdę jest negatywny, gdyż OFE uchodziły za największego inwestora instytucjonalnego. Wprowadzając reformę rządzący zdawali sobie sprawę z tego, że skutki dla giełdy mogą być tragiczne, stąd zdecydowali się na ustalenie limitów minimalnego zaangażowania w akcje, co miało zapobiec drastycznemu odpływowi kapitału z warszawskiego parkietu. I tak w akcjach musiało znajdować się 75 proc. aktywów do końca 2014 r., 55 proc. do końca 2015 r., 35 proc. do końca 2016 r. i 15 proc. do końca 2017 r. Głównym pytaniem pozostaje więc to, czy wyższy udział akcji w portfelu nadrabia niższą wartość posiadanych środków.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Przed zmianami w systemie emerytalnym Otwarte Fundusze Emerytalne trzymały w akcjach 103,21 miliardów złotych (stan na marzec 2013 roku), co stanowiło 37,86% posiadanych środków. Największy udział jak łatwo zauważyć miały w portfelu obligacje.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Ostatni biuletyn kwartalny KNF w sprawie OFE zawierający dane na koniec marca 2015 roku pokazuje, że struktura portfela OFE faktycznie uległa znacznej zmianie. Obecnie aż 85,71% posiadanych aktywów OFE trzymają w akcjach. Nominalnie jest to wartość 132,943 miliardów złotych z 155,104 miliardów posiadanych. Oznacza to, że OFE są obecnie zaangażowane w akcje w większym stopniu niż miało to miejsce przed reformą.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Rozpatrując wartość obrotu na warszawskim parkiecie, można również zauważyć, że jak dotąd reforma OFE nie przyniosła żadnych zmian i nieprzerwanie od 2011 roku obroty pozostają na podobnym poziomie, który jest widocznie niższy od obserwowanego w latach 2006-2009.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Wniosek z badania płynie więc następujący – na ten moment nie widać sygnałów, aby reforma emerytalna zaszkodziła polskiej giełdzie. Zwiększone zaangażowanie OFE w akcje pozwala sądzić, że to nie reforma jest powodem marazmu na warszawskim parkiecie. W szerszym terminie wzrost wartości akcji spółek, a więc i całego indeksu giełdowego jest zależny globalnie od kondycji gospodarczej całego kraju jak i lokalnie od wyników poszczególnych przedsiębiorstw. Dobrze tę zależność widać, gdy porówna się dynamikę wzrostu produktu krajowego brutto w Polsce z indeksem WIG. Widać, że warszawski parkiet niespecjalnie wykorzystał wzrost gospodarczy w 2013 roku, lecz mogło być to spowodowane dyskontowaniem przyszłych okresów, które w rzeczywistości okazały się być słabsze.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Przy okazji badania wpływu reformy systemu emerytalnego na polską giełdę warto sprawdzić, jakie wyniki osiągnęły poszczególne OFE od początku istnienia. Można zauważyć, że w całej historii swego istnienia Otwarte Fundusze Emerytalne osiągnęły stopę zwrotu w wysokości ok. 300%, co daje średnioroczną stopę zwrotu w wysokości 9%. Należy jednak pamiętać, że realnie stopa zwrotu jest niższa w związku z opłatami pobieranymi przez OFE.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Powyższy wykres pokazuje uśrednioną ścieżkę wartości jednostek wszystkich OFE oraz indeks WIG, gdzie obie serie danych zaczynają się od 0 w dniu 27 maja 1999 roku. Wniosek płynie z tego taki, że zarządzającym Otwartymi Funduszami Emerytalnymi osiągali wyższe stopy zwrotu niż szeroki rynek. Niemniej jednak należy mieć na uwadze, że po uwzględnieniu prowizji i innych kosztów uczestnictwa w OFE przewaga ta zdecydowanie maleje. W związku z tym inwestycja chociażby w fundusz indeksowy (ETF) oparty o szeroki rynek może się okazać bardziej efektywnym wyjściem. Z tego powodu OFE poddane były dużej krytyce.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Przykładowym funduszem ETF, z którym można porównać wyniki OFE jest iShares MSCI Poland Capped ETF, który ma replikować wyniki indeksu MSCI Poland. Odzwierciedla on szeroki wachlarz spółek reprezentujących polską gospodarkę. Powyższy wykres pokazuje jak wyglądała średnia ścieżka wartości jednostek OFE na tle tego funduszu ETF od momentu jego powstania, czyli 26 maja 2010. Dla tej daty obie serie danych zaczynają się w punkcie 0. Widać, że ostatecznie OFE przyniosły wyższą stopę zwrotu (na ten moment), lecz na przestrzeni lat sytuacja ulegała zmianie i w określonych momentach inwestycja w ETF byłaby lepszą decyzją.

Czy reforma OFE jest powodem marazmu na polskiej giełdzie?

Rozpatrując notowania średniej ścieżki wartości jednostek OFE od momentu wprowadzenia reformy widzimy, że sytuacja zdecydowanie już przemawia na korzyść OFE. Niemniej jednak powinniśmy się skupiać na szerszym okresie, gdyż to na jego podstawie przeprowadzona analiza jest bardziej wiarygodna.

Biorąc pod uwagę obniżenie maksymalnego poziomu opłaty od składki do 1,75% w ostatniej reformie systemu, przy utrzymaniu bieżących wyników OFE mogą okazać się atrakcyjne. Należy jednak pamiętać też o tym, że reforma wymusiła zmianę polityki inwestycyjnej. Z funduszy stabilnego wzrostu zmieniły się one w fundusze akcyjne, co wiąże się z większymi możliwymi wahaniami i dużym ryzykiem w okresach bessy.

Oceniając wpływ reformy OFE na polską giełdę można stwierdzić, że nie miała ona negatywnego wpływu na warszawki parkiet. Wartościowo zaangażowanie w akcje Otwartych Funduszy Emerytalnych wzrosło pomimo posiadania mniejszej ilości aktywów. Za brak wzrostów, które obserwujemy chociażby w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, czy Wielkiej Brytanii odpowiada szereg różnych czynników. Jako rynek wciąż rozwijający się, musimy zadbać o jak najlepszy stan polskiej gospodarki, co w kolejnych latach będzie miało przełożenie na kondycję warszawskiego parkietu. Na prawdziwą ocenę przyjdzie jednak dopiero czas wtedy, gdy na warszawski parkiet zawita bessa i zacznie lać się krew. Już teraz możemy oczekiwać, że bardzo słabe wyniki OFE w takim okresie zostaną wykorzystane do zwiększonej krytyki funduszy, które z kolei będą się bronić mówiąc, że nie mają wyboru i muszą utrzymywać dużą ekspozycję na akcje pomimo fatalnej kondycji giełdy. W związku z tym z ostateczną oceną musimy jeszcze zaczekać – przynajmniej do następnego krachu.