Po trzech dniach wzrostów na polskiej giełdzie byki złapały zadyszkę. Główny indeks skupiający blue chip zamknął się na poziomie neutralnym (-0.02%). Obroty sięgnęły 522 mln zł, co oznacza przeciętny poziom zmienności. W neutralnym zamknięciu nie byliśmy jednak osamotnieni. Podobny zastój zanotowały także główne francuskie i niemieckie indeksy.
Taki marazm na rynkach finansowych będzie trwał do jutrzejszego popołudnia, kiedy to amerykański Departament Pracy poda kluczowe dane dotyczące wzrostu zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (NFP) oraz stopę bezrobocia.
W tym roku zatrudnienie w sektorach pozarolniczych rosło średnio o około 165 000 miesięcznie. Konsensus rynkowy dotyczący jutrzejszych odczytów wynosi 175 000. Taki wynik lub lepszy powinien utwierdzić amerykańską Rezerwę Federalną w przekonaniu, że rynek pracy jest w dobrym stanie i w końcówce roku będzie można przeprowadzić podwyżkę stóp procentowych.
W gronie komponentów skupiających się w indeksie WIG20 ciekawie było na walorach spółek: KGHM, Enea i PZU. Enea była liderem spadków (-4.03%) z powodu informacji, z której wynika, że Katowicki Holding Węglowy może potrzebować ponad 1 miliard zł pakietu ratunkowego. Strata KGHM (-0.88%) w dniu dzisiejszym napędzana była spadającym kursem kontraktów na miedź. Natomiast PZU po ostatnich dynamicznych zwyżkach, koryguje dziś swój kurs i spada o 2.25%.
Na indeksie WIG20 testujemy opór i linię średnioterminowego trendu spadkowego (1766 punktów). Ewentualne jego przebicie to wzrosty w kierunku 1815 punktów. Znaczące wsparcie wypada na poziomie 1650 punktów (pobrexitowe dno).