Na rynkach finansowych na całym świecie w ostatnich miesiącach utrzymuje się duża niepewność spowodowana głównie czynnikami politycznymi. Mam tutaj na myśli referendum w sprawie Brexitu, zamach stanu w Turcji czy też ostatnie wybory w Stanach Zjednoczonych. Lista ryzyk politycznych oraz gospodarczych jest coraz dłuższa. Na 4 grudnia zapowiedziane jest referendum we Włoszech w sprawie zmian w konstytucji, natomiast do końca roku bank Monte dei Paschi (najstarszy bank świata) musi pozyskać 5 miliardów euro, inaczej grozi mu zamknięcie. Z tego względu końcówkę roku najprawdopodobniej zdominuje sytuacja we Włoszech.

Czy grudniowe referendum pogrąży Włochy?

Już na 4 grudnia zapowiedziane jest referendum w sprawie konstytucji. Włosi będą musieli odpowiedzieć w nim, czy są za odebraniem większości uprawnień Senatu. Przyjęcie takiego projektu oznaczać będzie zmianę sposobu funkcjonowania włoskiego parlamentu, a więc tak naprawdę całej dotychczasowej polityki. Decyzja ta miałaby umożliwić włoskiemu premierowi sprawniejsze przeprowadzanie reform w trzeciej największej gospodarce strefy euro, która to od kilku lat zmaga się z problemami. Od wielu miesięcy mamy do czynienia z polityczną batalią między rządzącą koalicją, a wszystkimi partiami opozycji, które nawołują do głosowania we wspomnianym referendum przeciwko zmianom. Premier Włoch (Matteo Renzi) jest bardzo zdeterminowany, aby wygrać grudniowe referendum. Już kilka miesięcy temu oświadczył, że jeśli w głosowaniu dozna porażki to ustąpi ze stanowiska. W takim wypadku oznaczać to może upadek rządu i kolejny chaos polityczny w tym kraju. Sytuacja ta na pewno będzie sprzyjać opozycji, która uważa, że opowiadanie się za zmianami w referendum oznacza koncentrację zbyt wielkiej władzy w rękach rządu.

Kryzys włoskiego sektora bankowego

Referendum to nie jedyny problem jaki może pojawić się w tym kraju w najbliższych tygodniach. Włoski system bankowy przeżywa obecnie bardzo poważne problemy. O tym jak w trudnej sytuacji się on znajduje, może świadczyć ostatnia chęć sprzedaży udziałów banku Pekao przez UniCredit. Odsetek tzw. złych długów w całym sektorze wynosi aż 18%. Oznacza to, że jeden na sześciu kredytobiorców nie jest w stanie spłacać swoich rat. W najgorszej sytuacji jest bank Monte dei Paschi di Siena (najstarszy bank świata, założony w 1472 roku), który wypadł najgorzej spośród wszystkich instytucji finansowych biorących udział w stress testach przeprowadzonych pod koniec lipca. Recepta na wyjście z tego kryzysu wydaje się prosta – wystarczy dofinansować banki, tak jak miało to miejsce w USA w 2008 i 2009 roku. Problemem jednak jest to, że ewentualna pomoc bankom włoskim udzielona przez rząd, będzie sprzeczna z regułami narzuconymi przez Unię Europejską. Na chwilę obecną sprawdzane są jeszcze inne możliwe furtki na obejście ograniczeń i wsparcie banków przez państwo. Sam Monte dei Paschi jest na etapie poszukiwania inwestorów, którzy do końca roku wyłożą 5 mld euro kapitału. Na chwilę obecną jedynym zainteresowanym w tej sprawie jest katarski fundusz majątkowy. Gdyby jednak katarski inwestor nie zdecydował się go dofinansować, to temu trzeciemu co do wielkości największemu bankowi we Włoszech grozi upadłość. Problem ten musi zostać szybko rozwiązany, ponieważ w przeciwnym wypadku całą strefę euro może czekać kolejne, znacznie poważniejsze wyzwanie.

Wszystkie oczy w ostatnich tygodniach zwrócone były w stronę amerykańskich wyborów, jednak to właśnie chaos polityczny we Włoszech, który może pojawić się po ogłoszeniu wyników referendum oraz problemy tamtejszych banków, mogą wywołać niepewność na globalnych rynkach finansowych w ciągu najbliższych kilku tygodni.